Edgar Wright buduje tu fanbojską legendę, ale niestety okazało się, że nie ma z czego. Wychodzi taka pasta TRZEBA MIEĆ WYSOKIE IQ ŻEBY ZROZUMIEĆ RICK & MORTY xD.
Naturalnie nie spodziewajcie się od Kaufmana pocieszenia - tego już nas chyba nauczył. Samotność, żale, obsesje - jego postacie nigdy nie wychodzą na prostą, bo karmią się zawsze tylko tym, co podrzucają im ich własne głowy.
Film jest skuteczny jako thriller. Po swojej stronie ma tak niejasnego bohatera, jak i wykorzystanie naszych autentycznych lęków związanych z social mediami. Zgrzyty pojawiają się na styku tych dwóch źródeł.
Nie ma niczego złego w pożyczaniu sprawdzonych technik, ale musisz mieć w to jakiś wkład własny. Inaczej jesteś tylko kolejną kopią kopii "Halloween" czy Piątku, trzynastego" zapełniającą kosze z DVD-kami w supermarkecie we wrześniu.
Czytałem fragmenty recenzji, autorom których "1917" kojarzył się z grą komputerową. Mi tak samo się kojarzył. Tylko przeważnie mówią o tym jako czymś negatywnym, a ja chciałbym to trochę wskazać jako pozytyw.
Waititi zamęcza rozciągając w kółko tymi samymi żartami relację, której cel jest oczywisty od pierwszych chwil. Można się udusić z nudów w tej sypialni.
Najczęściej na ekranie oglądamy dwóch lub więcej facetów spędzających razem jakościowy czas - siedzą na kanapie, patrzą w telewizor i sączą piwo. Rzadko padają podczas takich posiadówek jakieś znaczące słowa.